piątek, 15 stycznia 2016

Opowiadanko #1

Witojcie!

Zgaduję, że macie jakieś postanowienia noworoczne, co? (Albo jedno: nie mieć postanowień:P)
Cóż, ja nie brałam sobie nie wiadomo ile na głowę i nie wymyślałam czegoś w stylu: schudnę, będę mieć same dobre oceny itp. Mam coś innego - chcę więcej pisać/malować/rysować/czytać i ogółem się rozwijać.
Pewnie i tak nie wszystko mi się uda, ale - przechodząc do sedna - w ramach tego postanowienia dołączyłam do Kreatywnego Spojrzenia i pisać więcej opowiadań.
Oto jedno z nich. Hasła na miesiąc to: śnieg, lód, zjawiska paranormalne.

Na wstępie pragnę powiedzieć, że:
  1. Zdecydowanie nie jest to najlepsze opowiadanie. Z racji tego, że napisałam je w rekordowym czasie ok. jednej godziny (z krótszymi i dłuższymi przerwami), nie oczekujcie czegoś fantastycznego;
  2. Jest to fanfiction do Darów Anioła, występują w nim moi właśni bohaterowie. Ogółem, pomysł na pisanie o tej dwójce zrodził się w odmętach mojego umysłu, kiedy kilka(naście) miesięcy temu znalazłam na Shadowhunters' Wiki konkurs na własną postać, tj. OC. Jak to ja, najpierw przeczytałam reguły i odkryłam, że owa postać może się wywodzić tylko ze Stanów Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii. Jak się zapewne spodziewacie, nieźle się wkurzyłam. I przy okazji postanowiłam, że będę pisać o Nocnych Łowcach z przeróżnych zakątków świata, min. z Polski. 
  3. Jeśli chodzi o głównych bohaterów, to są nimi Maria, polska Łowczyni i Mychajło (z ukraińskiego: Michał), Ukrainiec. Pierwotnie chciałam z nich uczynić parę, ale uznałam, że to zbyt oczywiste, ponieważ leczę się z marysuizmu. Mimo tego, nadal miałam parę pomysłów na opowiadania, w których są razem. To jest jedno z nich, więc w swoim mniemaniu uważam je za nieoficjalne. Wszyscy zrozumieli?:) 
  4. Inspirowałam się tutaj moją zeszłoroczną wycieczką do Lwowa.


Indzojcie!

Zimne jak lód



Ostatnie promyki słońca lizały groby na lwowskim Cmentarzu Łyczakowskim, kiedy z nieba spadł pierwszy płatek śniegu.  Była dopiero szesnasta, ale o tej porze roku dzień zawsze był krótki.  Nieliczne duchy, którym zapewne nie chciało się czekać do północy, powyłaziły z grobów. Niektóre włóczyły się bez celu, inne nawoływały bliskie im osoby, jeszcze inny gdzieś zawodził potępieńczo…
…tak jak duch zaledwie trzynastoletniego chłopczyka włóczącego się pomiędzy grobami Orląt Lwowskich. Na chwilę zamilkł, kiedy zobaczył idące ścieżką dwie postaci, bynajmniej nie duchy.
Mężczyzna i kobieta, oboje odziani w białe szaty, z kapturami odrzuconymi na plecy. Rozmawiali o czymś, ale ducha nie bardzo obchodziło – wszyscy poruszali te same tematy; życia, śmierci, rodziny, patriotyzmu i wojny… po wielu latach leżenia w grobie, chłopcu znudziło się.
Ale ci przybysze byli… inni. Duch przez chwilę się zawahał,  po czym doszedł do wniosku, że tym razem zostanie, a nie będzie wył, tak jak zwykł każdej nocy. 


…powiedz mi, Marija, ile już minęło odkąd… to się stało?
- Rok. – odpowiedziała Żelazna Siostra bez wahania. - Rok, Mychajło… znaczy się, Bracie Danielu.
Bez obaw. Możemy rozmawiać tak jak kiedyś. Przecież ty też nie jesteś już Mariją, lecz Siostrą Minervą, zapomniałaś?
- Fakt, zapomniałam… po prostu, przy Tobie zapominam, że jestem już kimś innym.
Nie było to do końca prawdą. Maria wolała czasami udawać, że nie jest Żelazną Siostrą, a on nie jest Cichym Bratem. Zazwyczaj robiła to przez takie proste gesty. Chciała, by wszystko było jak dawniej, ale zdawała sobie sprawę  z tego, że inaczej ich winy nie da się zmazać.
Przypomnij mi, dlaczego tacy się staliśmy?
- Dość szybko zapominasz to, o czym ci mówię – spostrzegła Maria, a na jej twarzy pojawił się na moment cień uśmiechu. Cichy Brat nie odpowiedział.
- Kodeks zabrania miłości między Parabatai – podjęła. – przynajmniej innej, niż braterska. A nasza właśnie taka była… z resztą, nawet gdyby nie łączyły nas więzi runiczne, to i tak nasze rodziny by się nie zgodziły...
Kiedy wypowiadała te słowa, jej wzrok powędrował na ogromną kolumnę z Archaniołem Michałem wyłaniającą się wśród drzew. Złoty Archanioł stał do Orląt tyłem, składał wieniec położonym nieco dalej żołnierzom Ukraińskiej Powstańczej Armii… nawet tutaj, na cmentarzu, musi istnieć wzajemna nienawiść wobec siebie.
- …jak konflikt Przyziemnych może uniemożliwiać  przyjaźń między Nefilim?
Jesteśmy zależni od Przyziemnych, a oni są zależni od nas. Jonathan Nocny Łowca musiał z kogoś nas tworzyć. Twoi przodkowie wywodzą się od Polan, moi od Rusinów…
- Wiem, Mychajło, ja wiem. Tylko nie rozumiem, jak to może w jakikolwiek sposób niszczyć relacje naszych… nacji. – innego określenia nie mogła znaleźć. - Przecież nie jesteśmy tacy jak oni.
Cichy Brat nie od razu odpowiedział.
Ja też nie rozumiem, Marija. I chyba nigdy nie zrozumiem.
Stali przez chwilę w milczeniu, Mychajło trzymał Marię pod rękę. Spoglądali na Archanioła Michała, który teraz nie zdawał im się być Michałem, lecz Razjelem. Razjelem, który się od nich odwrócił i przyznawał laury tym, którzy ich upodlili… tak przynajmniej im się zdawało, że tym, którzy ich upodlili.
Później podszedł do nich inny Cichy Brat, nieco niższy od Brata Daniela. Oznajmił, że to koniec ich spotkania. Nie odezwali się ani słowem.
Polka podeszła do Ukraińca, położyła mu dłonie na ramionach i stojąc na palcach popatrzyła mu w oczy. Oczy, które kiedyś były brązowe. Teraz były czarne i bezdenne, jak oczodoły kostuchy na średniowiecznych malowidłach. Przeczesała włosy o nienaturalnie srebrnej barwie, niegdyś koloru blond. I przyłożyła swoje wargi do jego ust, zimnych jak lód.

*

Duch patrzył, jak kobieta odchodzi. Jak srebrnowłosy wodzi za nią wzrokiem. Do jego świadomości dochodziły tylko urywki myśli mężczyzny, ale domyślał się jego cierpienia.
Dłużej nie mógł patrzeć. Odleciał w kierunku kaplicy, miejsca, gdzie zwykł pokazywać się żywym i wyć potępieńczo. I obiecał sobie, że skończy z tą błazenadą.
Od tamtej pory nikt we Lwowie nie śmiał wspomnieć o zjawiskach paranormalnych na Łyczakowie. 

 * * * 

Fiuuu. Mam nadzieję, że nie było takie męczące, co? 

Jeśli jakimś cudem podobają wam się moje teksty, to napiszcie mi w komentarzach. Może coś jeszcze się pojawi.

A jak na razie, to do zobaczenia:) 

horsefan


2 komentarze:

  1. Ładne opowiadanie.
    Czytałam w sumie tylko "Miasto kości" z DA i jak na razie na tym moja przygoda się skończyła, ale planuję przeczytać następna część, bo podobno jest lepsza :)
    Pozdrawiam
    Tutti

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, chociaż nie czytałam DA i nie do końca rozumiem, o co chodzi.
    Ładnie piszesz, tak przyjemnie dla oka. :)
    zapraszam również do mnie
    http://wioskaslow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Szóstka Wron.