poniedziałek, 7 lipca 2014

Ogłoszenie

Kochani!

W dniach 8.07-8.08 jestem za granicą i z tej okazji będę nieobecna na moich dwóch blogach.
Taka informacja:)

A tak przy okazji - na YouTub'ie znalazłam piękny i bardzo wzruszający filmik oparty na prawdziwej historii, opowiadający o prawdziwej miłości i poświęceniu, pomimo odrzucenia innych.



To na tyle

Pozdrawiam

horsefan

Nominacja

Witam!

Właśnie odwiedziłam bloga mojej koleżanki Poli, która nominuje do  Liebster Blogger Award każdego, kto czyta jej internetową twórczość. Postanowiłam, że muszę wziąć w tym udział.




A oto pytanka i odpowiedzi:

1. Jakie jest według Ciebie najbardziej inspirujące miejsce? Dlaczego? (może być to miasto, miejsce w mieście/na wsi, a nawet państwo).

To właściwie zależy od mojego nastroju. Najczęściej jest to jakieś odludne, ciche miejsce, ale równie dobrze może to być zatłoczona ulica na Starówce w Gdańsku lub innym mieście. Ostatnio tę pieczę sprawuje mój uroczy pokoik:)

2. Jakie jest Twoje ulubione warzywo?
Od najmłodszych lat wolę warzywa od słodyczy. Nie wiem, dlaczego. Od tamtej pory do dnia dzisiejszego na liście moich ukochanych znajdują się:
  • ogórki,
  • papryki (z wyjątkiem chili), 
  • marchewki, 
  • szparagi, 
  • i moje najulubieńsze na świecie - fasolki szparagowe i groszek!

3. Jaka książka według Ciebie zasługuje na miano najgorszej na świecie? Oczywiście musisz uzasadnić:) 

To pytanie jest dość trudne. Zmierzchu praktycznie nie czytałam, ale dzięki pewnym naprawdę zaufanym osobom, które po tę sagę sięgnęły, wiem, że jest kiepsko napisana, bez sensu. Ale chyba najbardziej na świecie wkurzył mnie Dom Hadesa, autorstwa Ricka Riordana. Ta książka mnie załamała. Na niemal każdej widać było, że autorowi brak siły i pomysłu na czytanie, że to książka tzw. wymuszona, czyli napisana bez ładu bez składu, byleby tylko BYŁA. Poprzednie części serii "Olimpijscy Herosi", zwłaszcza pierwszy tom, były w miarę fajne i widać było, że Rick planował je w miarę szczegółowo. A w Domu słabe teksty, nie wiadomo dlaczego, wszyscy bohaterowie nagle zaczęli czuć się niepotrzebni. Ale to nie koniec. Pan Riordan jest także autorem trylogii "Kroniki Rodu Kane". Tym razem zamiast mitologii grecko-rzymskiej pojawiła się egipska i wydało mi się to w miarę fajnym pomysłem... Właśnie. Ale od środka to napisane półżartem lanie wody. Może nie do końca, bo do gustu przypadła mi Sadie Kane, ale chyba tylko ona. Reszta jest taka... wiesz Polu, co mam na myśli.

4. W jakie egzotyczne (oczywiście dla nas, Europejczyków) miejsce najbardziej chciałbyś/chciałabyś pojechać? Dlaczego?

Ostatnio marzą mi się:
  • Indie, 
  • Japonia, 
  • Korea Południowa, 
  • Chiny, 
  • Tajlandia, 
  • Tybet, 
  • Nepal, 
  • Singapur, 
  • Maroko, 
  • Andy.
To tyle z mojej dość długiej listy, ale ona i tak ciągle rośnie:)
A dlaczego chciałabym tam pojechać? Bo tam świat jest zupełnie inny. Indie to kraj bardzo zróżnicowany pod licznymi względami, taki... kolorowy. Japonia i Korea Południowa to kraje bardzo się rozwijające, ale nadal utrzymujące swoją kulturę. Chiny to komunizm XXI wieku, brzmi to okropnie, ale interesująco.Tajlandia - chciałabym (czyt. koniecznie muszę) zobaczyć te cudowne buddyjskie klasztory i świątynie, podobno są cudowne. Tybet i Nepal? Częściowo to samo, co w Tajlandii, ale nie zapominajmy o Himalajach. Aż chce się je zobaczyć. Singapur? Ostatnio zaglądam na bloga pewnej Polki mieszkającej w Singapurze i tak oto zainteresowałam się tym miejscem. O Maroku nasłuchałam się ostatnio, że zrobił się sztuczny, niemal wszystko jest robione pod turystów, jak parę lat temu w Egipcie. Mimo tego chciałabym zwiedzić te miejsca, które nie zostały "zanieczyszczone" przez współczesną turystykę.
Andy od dłuższego czasu chcę zwiedzić, bo dużo się o nich nasłuchałam i w mojej głowie siedzi to słowo jak... jak nie wiem co. Po prostu nie daje mi spokoju:)

5. Jesteś pisarzem i dostajesz zlecenie od wydawnictwa, aby napisać paranormal romance dla nastolatków. Nawet jeśli to totalnie nie Twój gatunek, możesz drwić z takich książek godzinami, przyjmujesz zlecenie (bo dobrze płatne!). O czym napiszesz? Jak się zabierzesz do pracy? Napiszesz coś według schematów, czy pójdziesz dalej?
Błagam, tylko nie schematy! One działają na moje oczy jak kwas!
Na pewno bym odwróciła nieco role. W typowym paranormal romance to dziewczyna zakochuje się w chłopaku, który jest jakąś nadnaturalną istotą (tak jest w moich ukochanych "Darach Anioła", ale fajniej pokazane), należy do jakiegoś ugrupowania, jest jakimś tam księciem itp. A co wy na to, by to dziewczyna była "tym niezwykłym" a to chłopak zwykłym człowiekiem? Coś takiego rzadko pojawia się w paranormal romance... Boże, Pola, chyba mnie zainspirowałaś!
Najpierw wzięłabym się za świat, w którym akcja się dzieje. Czy to świat fantastyczny czy taki lekko w stylu science-fiction? A może to nasz świat? Jeśli tak, to w jakim czasie i miejscu? Potem przyszedłby czas na bohaterów - kim są, skąd pochodzą, jakieś specjalne cechy itp. Potem plan powieści. Po pierwsze - czy będą następne części? To trzeba by było w miarę dokładnie zaplanować.
To chyba tyle:)


6. Co Cię najbardziej irytuje w szkole?
Irytuje mnie dzisiejsze spojrzenie na świat edukacji. Momentami doprowadza mnie do szału. Wszystkim się wydaje, że test to najlepsza metoda na świecie. Prawda jest inna. Sama w to latami wierzyłam i kiedy dostałam złą ocenę z testu, nie dlatego, że się nie nauczyłam, tylko dlatego, że się stresowałam, od razu moja samoocena spadała nisko w dół. Czułam się jak skończony dureń, niczego nie warte NIC. Nie rozumiem, co ludzie widzą w ograniczeniu czasu. Przecież to nie jest żaden konkurs, to ma na celu sprawdzenia, czy wiesz i czy znasz materiał przerobiony na lekcjach. Kiedy porozmawiałam o tym z moją nauczycielką, nie, żeby ją obrazić albo coś, tylko chciałam się dowiedzieć, co ona na ten temat myśli. Od razu zareagowała, jakbym paplała jakieś herezje. I wiem, że część z Was też pewnie tak myśli.
Szkolni psychologowie powtarzali mi, że nie mam się czym przejmować, że naprawdę nic się nie stało... "Tak, to dlaczego w ogóle dopuszczacie do tego, że zaczynamy tak myśleć?!" - chciałam wrzasnąć im prosto w twarz.
Niestety, jak uczniowie dostają "dobre" oceny z tych sprawdzianów, to tylko utwierdza ludzi odpowiedzialnych w tym państwie za edukację w ich przekonaniu. Ja niby dostałam 38/40 ze sprawdzianu szóstoklasisty, ale po napisaniu go nie chciałam nic słyszeć o wynikach do momentu ich oficjalnego ujawnienia. Jak tylko nauczycielka od matmy przyniosła nam kopię matematycznej części (ona nie chciała nam zaszkodzić, po prostu chciała je z nami przerobić), to wrzasnęłam ze strachu na całą klasę: "Nie!" i wszyscy spojrzeli w moją stronę...
U nas, na Zachodzie źle się uczy matematyki. Moja ciocia, która jest byłym profesorem matmy na Uniwersytecie Jagiellońskim, zrobiła badania w tej sprawie. I co się okazało? To nie uczniowie są do kitu, do system nauczania jest do kitu. Najbardziej wkurzające jest to, że Unia Europejska mówi: "Jesteśmy tacy różni i to jest piękne.", a unijny system edukacji działa na zasadzie, jakby był tylko jeden typ ucznia - taki, który może zakuć i zdać test. To smutne, i zapewne minie wiele lat, zanim ludzie zrozumieją, że każdy jest inny i potrzebuje innego podejścia.

7. Jakie było najciekawsze muzeum, do którego pojechałeś?

Jacie, ja tyle muzeów zwiedziłam w moim życiu, że teraz trudno będzie mi wybierać. Właściwie to chyba Muzeum Powstania Warszawskiego zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Wszystko było ciekawie pokazane, choć na wystawie o małych powstańcach poryczałam się jak bóbr (jak na większości wystaw). Pobyt w tamtym miejscu był niezapomnianym przeżyciem.
Teraz drugie muzeum. Kiedy pojechałam na Węgry, w pewnej wiosce niedaleko Budapesztu zwiedzałam muzeum marcepanu. Wszystko było tam takie... inne. Słodziutkie. Był tam nawet marcepan do spróbowania. Przez kilka godzin byłam od niego uzależniona. Były tam takie słodziutkie meble z marcepanu... ale za szybą. I w ten sposób ich nie zjadłam. Na wystawie znajdował się nawet marcepanowy Michael Jackson i księżna Diana. Aż chciało się odrąbać im głowy i je zjeść... nie. Koniec. Już za bardzo się rozkręciłam;)

8. Jaka pamiątka jest dla Ciebie najcenniejsza?

Najcenniejsze są dla mnie pamiątki, które mam z jakiś niezwykłych miejsc lub pozostałości po osobach, które nie żyją. Mam w domu taki trochę zużyty różaniec ze sznurka i różowego plastiku. Jest dla mnie ważny, bo należał do mojej prababki, którą byłam w stanie poznać jako schorowaną staruszkę ze złamanym biodrem i dwoma zębami, przywiązaną do łóżka, stale mylącą moje imię z Zuzanną. Okropnie żal mi jej było, ale rozpłakałam się, gdy umarła. Miała całe 94 lata - rekord rodziny, ale ja uparłam się, że dożyję więcej, bo sama chcę go pobić.
Drugą pamiątką (a właściwie pamiątkami) są zdjęcia mojego pradziadka. Właściwie, to ma je teraz jego córka, czyli moja babcia, ale i tak mam do nich sentyment "na odległość". W końcu to one jako jedyne przetrwały pożar, w którym mój pradziadek zginął. I to dzięki nim wiem, jak on wyglądał. Czasem sobie wyobrażam, co on i inni moi nieżyjący na tym świecie krewni myślą sobie teraz o mnie, jeśli ten "drugi świat" istnieje.
Trzecią pamiątką jest przedwojenny nóż (nie pamiętam już, jakiej firmy/marki) z lekko wyszczerbionym ostrzem. Trafił do mojej rodziny przez dosłowny przypadek. Mój pradziadek (ale nie ten sam, co z fotografii) był z moją prababcią (tą od różańca) na ślubie znajomych. Nagle któryś z gości, rzucił się na mojego pradziadka z tym właśnie nożem. A ponieważ był pijany, dziadkowi nie było trudno go obezwładnić. Na koniec dał mu w nos i zabrał nóż, który potem trafił do mojego taty. A potem trafi do mnie, muahahaha...

9. Jaką piosenkę z wczesnego dzieciństwa wspominasz najlepiej?

Chyba tę o jagódkach i - oczywiście - "Kaczuszki"...

10. Czy kupujesz i czytasz regularnie jakieś czasopismo? Jeśli tak, to jakie?

Czytam National Geographic Polska i National Geographic Traveller, ale nie kupuję ich co miesiąc, przynajmniej ostatnio, bardziej co 2-3 miesiące.

11. Jak najchętniej spędzasz czas w sieci?
Blogując, nawalając w www.howrse.pl, wyszukując wiedzę i wsadzając ją do sieci i krytykując niczym Niekryty Krytyk:)


I to chyba wszystko z LBA

Pozdrawiam

horsefan




Szóstka Wron.