Jak pisałam na początku, mimo faktu iż wyznaję Chrześcijaństwo, znam się na wielu mitologiach. Ostatnio strasznie nurtuje mnie mitologia słowiańska. Chcąc się czegoś o tym dowiedzieć w internecie (ale on nie pozostaje moim jedynym źródłem wiedzy) natknęłam się na strony prowadzone przez wyznawców tzw. Słowiańskiego Neopoganizmu, który jest - rzekomo - odtworzeniem dawnej wiary Słowian. Wiedziałam o tych ugrupowaniach wcześniej, i sama staram się tolerować tych ludzi. A w tolerowaniu innych mam taką zasadę - będę kogoś tolerować, o ile ta osoba/y także będzie to robić. Na owych stronach natknęłam się na wulgarne określenia chrześcijan i Boga. Zamiast słowa chrześcijanie używano tam określenia jahwiści bądź żydochrześcijanie. Zamiast Jahwe - żydobóg. A reszta to... szkoda słów.
Słowiańską kulturą interesowałam się z szacunku do moich dawnych przodków, choć sama nie uznaję ich wiary. Osobiście, uważam, że mieli niezłą wyobraźnię. Ponadto z mitologii można się dowiedzieć wielu rzeczy o ludziach, którzy w to wierzyli, na przykład: wg Słowian każdy, to miał dwie dusze zostawał strzygą. Może to oznaczać, że jakaś część naszych przodków miała schizofrenię.
Wracając do tematu, po prostu poczułam się rozdarta. Teraz wybieraj - albo jesteś Słowianką, albo Chrześcijanką. Nikt nie kazał mi tego robić, choć czułam to wyraźnie w sumieniu.
I wtedy doszło do mnie - dlaczego nie mogę być i tym, i tym? Osoby (nie pochodzące z mojej rodziny), z którymi się podzieliłam moimi rozważaniami uznały, że mówiąc, iż jestem i tym, i tym, grzeszę. A przecież Biblia mówi, że Bóg kocha nas takimi, jakimi jesteśmy...
W ramach "buntu", napisałam wiersz. Ma on kilka wersji, Napiszę Wam więc tylko dwie z nich.
Ma on tytuł Słowiańska Chrześcijanka.
Wersja 1
Z dalekich zakątków Kraju Słowian przybywam
Kompletnie nieznana Zachodowi.
O naszych ziemiach powiadają
Że dziki jest ten kraj.
Gdy rozmawiam z nimi
Pytają się, dlaczego noszę krzyżyk
I zastanawiają się, czemu nie modlę się do bogów moich przodków,
Po co wyjmuję modlitewnik
I szepczę słowa w podobnym do wiatru języku.
Odpowiadam im zawsze:
"Jestem Słowiańską Chrześcijanką, moje pochodzenie nie stanowi dla mnie przeszkody!"
A oni nigdy nie rozumieją słów
i uczuć moich.
Tylko śmieją się i po kątach
wytykają mnie palcami.
Pytają mnie:
"Więc po co wierzysz w Jahwe, skoro tak mocno kochasz swą tradycję?"
Odpowiadam im zawsze to samo,
Że Pan mnie stworzył Słowianką
i chce, bym była przed nim
tylko sobą i wyłącznie.
Ale oni nigdy mnie nie pojmują.
Zawsze wytykają, odrzucają...
Czemuż to robią, jeśli sami za Chrześcijan się uważają?
A może oni tylko udają, by znęcać się nade mną?
Jeśli kiedyś Tobie,
Słowiańskie Dziecię Pana,
Przydarzy się to, co mnie,
Nie wstydź się...
...siebie.
Wersja 2
Z dalekich zakątków Kraju Słowian przybywam
nieznana Zachodowi.
O naszych ziemiach powiadają,
że dziki jest to kraj.
Gdy rozmawiam z nimi,
pytają,
po co noszę krzyżyk,
i modlitewnik,
i czemu modlę się do Boga,
a nie do wszystkich bogów moich przodków,
w podobnym do wiatru języku….
Odpowiadam, że jestem tym kim jestem -
Słowiańską Chrześcijanką.
Wszechmocny Światowid,
Perun gromowładny,
Weles, bóg podziemia i magii,
Czarnobóg…. Czarnobóg?
Ach, czymże on jest?
I Marzanna
Śmierć niosąca,
Zimę zapowiadająca,
Są częścią mnie.
Ale to Bóg ,
Bóg jedyny,
Dobry i miłosierny Jahwe,
Stworzył mnie –
Odpowiadam pytającym.
Pamiętam i wierzę.
Oni nigdy nie pojmą.
Wyszydzą i odrzucą.
Ci,
którzy sami twierdzą, że wierzą!
Jeśli kiedyś Tobie,
Słowiańskie Dziecię Pana,
przydarzy się to, co mnie,
Nie wstydź się….
Siebie.
(Tak na wszelki wypadek - treść posta to moje rozmyślania. Nie ma ona na celu obrażania kogokolwiek.)
Pozdrawiam
horsefan
Też fascynują mnie starożytne, obce wierzenia, także nasze, słowiańskie. Jednak nie mam takich dylematów jak Ty w tej dziedzinie- po prostu mnie to interesuje, pasjonuje, bo uważam, że nasi przodkowie mieli niesamowitą wyobraźnię i jest to po prostu... ciekawe.
OdpowiedzUsuńZa to z wieloma hasłami głoszonymi przez nasz Kościół się nie zgadzam. Po prostu. Jestem chrześcijanką, wierzę w Boga, staram się być dobrym człowiekiem- to jest najważniejsze moim zdaniem, a nie to, ile razy chodzisz do kościoła albo czy wiernie i pokornie słuchasz wszystkiego, co mówi ksiądz. Moim zdaniem własne poglądy to nie grzech. Uważam też, że wiele mądrości z innych religii mają sens i są naprawdę mądre. I trzeba je stosować w życiu. Mam tego nie robić, bo to inna religia? To chyba trochę nie ma sensu...
Dobry jest ten wiersz! Mógłby być nieco krótszy mówiąc szczerze, no i raz coś się rymuje, raz nie (albo wiersz biały albo rymowany), ale przesłanie jest fajne, wszystko trzyma się kupy, pięknie wprowadzasz czytelnika do sytuacji w wierszu, potrafisz oddać emocje. Osobiście wolę wersję 1;)
Pozdrawiam!
Pola