piątek, 6 listopada 2015

Jest listopad, jest filozofia

Dzień dobry, cześć i czołem!

Od dziś oficjalnie zaczynamy chyba najbardziej depresyjny miesiąc roku.
Jest coraz ciemniej i zimniej, chyba jedynym rozświetleniem wśród tego wszystkiego są kolorowe liście... które i tak w następnych tygodniach spadną na ziemię, pogrążając świat w jeszcze większym... smutku? uśpieniu?

Tak czy owak, to właśnie jesienią zawsze nachodzą mnie różne filozoficzne myśli na temat życia i nie tylko.
Ostatnio zajrzałam na moją półkę z książkami i z przykrością stwierdziłam, że już od chyba trzech lat leży sobie na niej seria o Geralcie z Rivii, a przeze mnie tknięta została tknięta tylko pierwsza część. (Resztę przeczytała moja mama - czołem mamo:p) Postanowiłam więc nadrobić zaległości i w pełni zapoznać się z tą perłą polskiej fantastyki, jak na razie jestem na trzecim tomie.



Co najbardziej podoba mi się w twórczości pana Sapkowskiego?

Moim zdaniem, dla niego po prostu nie ma granic. Ja, dajmy na to, często się boję, że któryś z moich tekstów mógłby być nieoryginalny, bo czerpię inspirację z czegoś innego. A dla autora to żadna przeszkoda - widać wpływy europejskich baśni, choćby w (SPOILER!) opowieści o Dzikim Gonie czy o syrence Shee'naz i autor ma w nosie, czy ktoś go posądzi o plagiat czy też nie. Po prostu robi swoje.
Drugą taką rzeczą jest żywy język autora. Czytając opisy i dialogi, niemal wszystkie miejsca i ludzie stają przed oczami mojej wyobraźni. Nikt nie jest idealny, każdy popełnia błędy.
A co jest w tym wszystkim najlepsze, to fakt, że autor umieścił w tym także swoje refleksie na na wiele tematów, bliskich naszym czasom, np. dyskryminacji rasowej.


Drugim tematem, który zdecydowałam się podjąć jest... Pismo Święte.
W pierwszym poście na blogu wyraźnie zaznaczyłam, że jestem osobą wierzącą, ale wbrew pozorom - wcale nie gryzę.
Często się mówi, że osoby wychowane w wierze katolickiej (ale też prawosławnej czy protestanckiej; ogółem w chrześcijaństwie) wyznają skrajnie prawicowe wartości i gardzą ludźmi o innych poglądach. Tacy "prymitywi" zawsze istnieli, istnieją i będą istnieć, nie oszukujmy się. Nie oznacza to jednak, że każdy taki jest. Po prostu media kreują pewien obraz, w który ludzie zaczynają wierzyć.


Mnie rodzice od małej uczyli, że ludzie są równi wobec czegoś, co akurat my nazwaliśmy Bogiem i że trzeba się nawzajem szanować. Stało się tak, bo zarówno mój tata jak i moja mama mają często kontakty osobami pochodzącymi z innych krajów, a co za tym idzie, również kultur.
W moim późniejszym życiu przyszła masa rozważań, również na temat tego, dlaczego my, jako chrześcijanie, jesteśmy tak podzieleni. Dopełnił je pewien cytat z PŚW:
"W imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa, wzywam was, bracia, byście byli zgodni we wszystkim, by nie było wśród was podziałów, lecz jedność w myśleniu i poznaniu. Otrzymałem bowiem, bracia moi, wieści od ludzi Chloe, że spieracie się między sobą. Mam na myśli, że jeden mówi: 'Ja jestem Pawła', drugi: 'Ja jestem Apollosa', inny: 'Ja jestem Kefasa' lub jeszcze inny: 'Ja jestem Chrystusa'! Czy można dzielić Chrystusa? Czy Paweł za was został ukrzyżowany? W imię Pawła zostaliście ochrzczeni? [...] Chrystus przecież nie posłał mnie, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię i to nie przez mądre wywody, by nie został umniejszony krzyż Chrystusa."
  ~1.Do Koryntian 1,10-17

 Ten fragment, odkąd go przeczytałam, nie zdaje się mówić, że musimy wszyscy myśleć tak samo. Słowo jedność w tym wypadku może oznaczać braterstwo i współpracę. Święty Paweł mocno krytykuje tutaj wszelkie podziały między nami...
Wracając jednak do tematu tzw. "prymitywów", który - jak zapewne wiemy - tak mało mają w sobie czegoś, co jest wręcz podstawą  naszej religii. Mowa o miłosierdziu, o przebaczeniu. Pozwolę sobie przytoczyć opowieść o kobiecie, która pojawiła się na wieczerzy w domu pewnego faryzeusza, na której przebywał także Jezus. Ów kobieta była znana w okolicy jako grzesznica*. Przyszła cała zapłakana. Obmyła Jezusowi stopy własnymi łzami, po czym wytarła je włosami. Całowała je, namaszczała olejkiem. Wtedy faryzeusz - gospodarz domu - uznał, że gdyby Jezus był prorokiem, to by wiedział, kim jest ta kobieta. Słysząc to, Jezus opowiedział mu historię dwóch dłużników; jeden był winien więcej, drugi mniej. A ten, od kogo pożyczyli, darował im obu. A więc, który z tych dwóch będzie mu bardziej wdzięczny? Faryzeusz odpowiedział, że ten, który winny był więcej. 
Na to nauczyciel porównał go do tej kobiety; wytknął gospodarzowi, że wcale go nie potraktował jak ona, ponieważ w nim jest mało przebaczenia, za mało pokory, że patrzył na obcą z góry. A ta kobieta przyszła, bo żałowała za to, co zrobiła źle, a jej wiara ją ocaliła.

*To nie musi oznaczać, iż była ona prostytutką lub - mówiąc współczesnym językiem - puszczała się. Równie dobrze to może być określenie kogoś, kto łamie zasady wiary, nie żyje zgodnie z jej zasadami. 

I co? To tylko jeden fragment. Biblia jest pełna takich. Moim zdaniem, jeśli ktoś uważa się za osobę wierzącą i nie potrafi znaleźć w sobie choć odrobiny przebaczenia dla innych, a za to jest skończonym radykałem, to oznaka jakiejś hipokryzji... 

I tym akcentem pragnę zakończyć dzisiejszy post:) 

Pozdrawiam 

horsefan

7 komentarzy:

  1. Przyznam się, że nie czytałam żadnej części "Wiedźmina", co prawdopodobnie jest nieco haniebne, bo Sapkowski stał się już znany i w innych krajach (no, bardziej z powodu gier niż książek, ale oj tam), więc przydałoby się zapoznać z jego twórczością. I pewnie kiedyś to się stanie.
    Fanatyczni chrześcijanie (i fanatycy w ogóle) stanowią pewien absurd jako osoby wierzące w "miłość bliźniego" (nie lubię tego słowa, bliźni, błeee), ale jednocześnie wcale tej miłości nie okazujący. I robi się błędne koło.
    Jesień ma plusy, ale mimo wszystko jest dosyć depresyjna. :c
    Chwała Ci!
    B.
    PS Urocze kropeczki w tle ♥ Lubię kropeczki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, w sumie wyjdę teraz na człowieka głupiego, ale ja staram się nadmiernie nie myśleć. Jedynie działać (przemyślanie i nie przemyślanie) a to na co nie mam wpływu zostawić w spokoju. Może też stąd brak bardziej 'wartościowych' postów na moim blogu, bo głównie dochodzi się do tego, że warto się skupić jedynie na wnętrzu i przenoszeniu energii na wyższe poziomy, bo reszta nie ma sensu xD
    Książek tych nie czytałam, ale widziałam je już nie raz u mnie w domu, więc pewnie moi rodzice czytali, będę musiała się za nie zabrać :D
    Ja ogólnie listopad lubię, dopóki mam czego słuchać, zazwyczaj wystarczy mi jeden nowy, dobry zespół ale żeby coś znaleźć to też nie jest tak łatwo...
    dreams-lunatyk.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie przede wszystkim w twórczości Sapkowskiego jest to, że potrafi idealnie wykreować całokształt postaci. Każdy z bohaterów jest zupełnie indywidualny o bardzo konkretnym uosobieniu, nie ma dwóch postaci takich samych, ani nawet podobnych, nawet bohaterowie jednego tylko planu, mają to coś. Jakby autor pisał opowiadanie o historiach i ludziach, którzy naprawdę istnieli.

    Czytałam tę sagę już kilkukrotnie, właściwie najlepsza przygoda zaczyna się od "Chrztu ognia", wtedy poznasz smaczek kunsztu tej powieści, który będzie Cię trzymał (mam nadzieję) aż do samej ostatniej strony "Pani jeziora".

    Wybaczenie to nie tylko domena wierzących. To ludzkie. Niektórzy jednak, przepełnieni są egoizmem po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Listopad jest takim miesiącem refleksji, chociaż u mnie w tym miesiącu pojawiają się raczej myśli typu: ,,Życie nie ma sensuuu...". Nie no, żartuję, życie ma sens, ale ta wszechobecna szarość i mnogość szkolnych obowiązków w tym jedenastym miesiącu roku zawsze mnie dobija.
    Czytałam na razie tylko ,,Ostatnie życzenie" spod pióra Sapkowskiego, ale podobało mi się niesamowicie- świetny styl, cudowna fabuła, naprawdę zacne dialogi, intrygujący bohaterowie, no i to czerpanie z baśni... cudeńko! Niebawem sięgnę pewnie po ,,Czas pogardy", obiecuję Ci to:D
    Pisałam nawet kiedyś na podobny temat co Ty, to znaczy o Piśmie Świętym i o tym, jak to ludzie przeinaczają słowa stamtąd. Ci wszyscy fanatycy, którzy mają w sobie tyle nienawiści... Masakra. Zgadzam się z Tobą, zdecydowanie- tolerancja, wybaczanie i miłosierdzie przede wszystkim! O tak!
    Pozdrawiam ciepło!
    P.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma mowy o posądzaniu Sapka o plagiat, bo on robi patchwork, czyli kompiluje inspiracje z wielu źródeł, bawi się formą i treścią!

    A co do drugiego tematu, gdyby nie Kościół, to byśmy nadal prostowali banany, a teraz niektórzy zwą Nas prymitywami. Fajnie, że tak otwarcie i szczerze przyznajesz się do bycia religijną! :)

    Pozdrawiam!
    www.kulturaifetysze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tego prostowania bananów... Ja bym jednak się nie zgodził. Moim zdaniem to właśnie Kościół w czasach swojego fanatyzmu najbardziej zatrzymywał postęp. Z tego co wiem, to Chrześcijanie w Europie wręcz przejęli dobytek innych kultur. Poza tym za herezję było uważanych wiele dzieł, które naprawdę zmieniły światopogląd(np. praca Mikołaja Kopernika i jego teoria). W sumie przez pewien okres czasu była zakazana również sama Biblia. Było wtedy "palenie czarownic" i inne takie obrzędy(tak, inkwizycja działała tak jakby pod nadzorem Kościoła), które teraz jedynie mają miejsce w książkach. Żeby było ciekawiej, istnieje możliwość, że w ten sposób zdążyli spalić ewentualnych wynalazców.
      Jedyne, co wnosi Biblia(a nie całe Chrześcijaństwo) to określenie zasad moralnych, które inne są u nas, a inne np. na terenach Islamistów lub Buddystów. Chrześcijaństwo jedynie wpoiło nam te zasady.

      Usuń
  6. Cóż, ja Wiedźmina przeczytałem kilka części i podziwiam go za jego styl i wiele z cytatów. Ogólnie też czasem zauważam u niego pewne symbole przeżyć(np. fragmenty o smoku i jego towarzyszkach).

    Co do Biblii, ja się wypowiem jako osoba, dla której istnienie Boga jest równie ważne co ilość ziarenek piasku na pustyni.
    Zgodzę się z tobą - nawet nie można policzyć ilu z fanatyków nie potrafi wytłumaczyć swojego wyboru. Większość pewnie nawet nie wie za co walczy. Ale nie ma się co dziwić. Biblia nie jest książką na jeden wieczór. Wiele zostało w niej pozmieniane, poprawiono błędy w tłumaczeniu, lub je zupełnie zmieniając. Fakt faktem - działania fanatyków były dla tej księgi naprawdę druzgocące.

    OdpowiedzUsuń

Szóstka Wron.